Kronika
Kronika
10 – 17.09.2011 r.
Wyjeżdżamy na zasłużony odpoczynek , rekreację i zwiedzanie ślicznej Ziemi Świętokrzyskiej.
W sobotni ranek przy niezbyt przyjemnej pogodzie, mając na oknie krople deszczu jedziemy w kierunku Opatowa do hotelu „Magnat” w Jacentowie.
Wjeżdżamy do Jędrzejowa. Tu w muzeum stworzonym przez dwa pokolenia rodu Przypkowskich obliczamy nasz czas. To zbiór zegarów jedyny w Polsce i uznawany za trzeci pod względem wielkości i wartości w świecie po Oxfordzie i Chicago. Prawdziwym rarytasem jest kolekcja ponad 600 zegarów słonecznych i przyrządów gnomonicznych. Znajdują się tu prawie wszystkie rodzaje zegarów słonecznych od XV do XX w. oraz wszelkiego typu przyrządy służące do mierzenia czasu. Kolekcję uzupełnia jeden z najbogatszych na świecie księgozbiorów gnomoniki. Eksponowane są ponadto grafiki i ekslibrisy od XVI do XX w., okazy rzemiosła artystycznego i związane z historią regionu, naczynia i przedmioty gastronomiczne, zabytkowe wnętrza z jedynym w Polsce zbiorem rokokowych kurdybanów. Mieści się także tutaj prywatne obserwatorium rodziny Przypkowskich, której przedstawiciele wykonali dla miasta wiele zegarów słonecznych.
Wraz z odmierzaniem czasu na niebie pokazuje się słońce. Wyjeżdżamy z Jędrzejowa i kierujemy się na zamek w Chęcinach. Odbywały się tu zjazdy szlacheckie i koncentracje wojsk wyruszających na wojnę z Krzyżakami. Zamek składa się z dwóch części: zamku górnego pomiędzy dwoma okrągłymi wieżami i obszernego zamku dolnego z prostokątną wieżą, w pobliżu której była studnia. Rozwój Chęcin związany był ze złożami kruszców: ołowiu, srebra i miedzi, które wydobywano w okolicy.
Z Chęcin droga prowadzi już do hotelu, gdzie czeka na nas odpoczynek po drodze. Niedziela wita nas słońcem i pogodą i tak już będzie do końca naszego pobytu na ziemi Świętokrzyskiej. Po śniadaniu wyruszamy do Kielc. Na obrzeżach miasta odbiera naszą wycieczkę przewodnik Pan Wojtek Buczkowski.
Rozpoczynamy zwiedzanie od Wzgórza Kadzielni, miejsca rekreacji i spotkań kielczan. Nazwa pochodzi od rosnącego tu jałowca wykorzystywanego do produkcji kadzideł, lub według innej wersji, od kadzielnika (kościelnego), który dzierżawił ten teren. Wzgórze Kadzielnia zbudowane ze skał wapiennych przez długie lata było miejscem pozyskiwania tego surowca . Ze względu na występujące tu zjawiska krasowe ,między innymi liczne jaskinie , w części nie wyeksploatowanej przez kamieniołom , utworzono rezerwat przyrody . Na terenie Kadzielni jest 14 jaskiń z czego 9 w Skałce Geologów , najwyższym miejscu wzgórza. Po całkowitym zaprzestaniu eksploatacji wapienia obiekt zagospodarowano dla celów rekreacyjno - wypoczynkowych . Między innymi wybudowano amfiteatr na ok. 5000 miejsc . Charakterystycznym elementem Kadzielni jest pomnik Bojowników o narodowe i społeczne wyzwolenie .
Z Kadzielni poprzez park z popiersiami artystów i naukowców dochodzimy do Pałacu Biskupów Krakowskich i katedry NMP, skąd pasażem – ulicą Sienkiewicza, spacerkiem dochodzimy do autobusu i jedziemy do Zagnańska odwiedzić najstarsze drzewo Rzeczpospolitej – Dąb „Bartek”
Święty Krzyż drugie co do wysokości wzniesienie w Górach Świętokrzyskich (595 m npm.). W czasach pogańskich miejsce kultu Łady, Boda i Lela (Pogody, Śwista i Pośwista). Z tego czasu pochodzą wały kultowe opasujące wierzchołek, równocześnie ukazujące gołoborze świętokrzyskie. W miejscu dawnego kultu pogańskiego usytuowano zespół klasztorny Benedyktynów. Od średniowiecza miejsce było ośrodkiem kultu związanego z przechowywaniem tu relikwii Krzyża Świętego, stąd nazwa "Święty Krzyż". Klasztor, będący obecnie pod opieką Misjonarzy Oblatów, szczyci się bogatą 1000-letnią historią. Przybywający tu turyści i pielgrzymi mogą zwiedzić klasycystyczny kościół z XVIII w. oraz kaplicę Oleśnickich, w której znajdują się relikwiarz z cząstkami drzewa Krzyża Świętego, a w jej podziemiach krypty grobowe benedyktynów i zmumifikowane zwłoki księcia Jeremiego Wiśniowieckiego, jego portret oraz sztaluga z jego biografią.
Zjeżdżamy do miejscowości Święta Katarzyna. Miejscowość leży w centrum Gór Świętokrzyskich, u podnóża najwyższego ich wzniesienia – Łysicy (612 m). Jest tu kościół i klasztor bernardynek, który zwiedzamy oraz źródełko św. Franciszka.
Ze Św. Katarzyny kierujemy autobus ku słynącego w Europie Środkowej z targów końskich miasteczka Bodzentyn usytuowanego u stóp Miejskiej Góry, nad rzeką Psarką. Miejscowość założona w XIV wieku przez biskupów krakowskich, którzy zbudowali mury miejskie i zamek, a w połowie następnego ufundowali gotycką kolegiatę. Największy rozkwit Bodzentyna datuje się na wiek XVI, kiedy to miasto otrzymało drugi rynek, powstały wodociągi i łaźnia. Zwiedzamy ruiny zamku biskupów krakowskich, które dziś, po wielu kolejach losu, stanowią malowniczą ruinę na wzgórzu. Zachowały się wysokie ściany z otworami okiennymi oraz XVII wieczny portal wykonany z czerwonego piaskowca. Drugi z najcenniejszych obiektów Bodzentyna to gotycki kościół, obecnie kolegiata pw. Wniebowzięcia NPM i Św. Stanisława. W bogatych wnętrzach Świątyni podziwiać można tryptyk bodzentyński z pocz. XVI w. autorstwa ucznia Wita Stwosza Marcina Czarnego oraz renesansowy ołtarz namalowany w 1546 r. na polecenie Zygmunta Starego dla Katedry Wawelskiej jako ołtarz główny. Znajdujący się w ołtarzu obraz Piotra z Wenecji przedstawia scenę ukrzyżowania. Zwraca uwagę odwrócony tyłem koń, na którym siedzi rzymski legionista. Według opowiadań właśnie ów koń był powodem przeniesienia ołtarza z katedry wawelskiej po tym, jak biskup krakowski oświadczył, że nie będzie modlić się do końskiego zadu. W rzeczywistości powodem była realizowana zmiana wystroju katedry.
Wtorek I środę – dwa dni, spędzamy w Sandomierzu.
We wtorek oglądamy miasto z Wisły, a prawdę mówiąc z pokładu stateczku turystycznego „Maria”, a następnie spacerkiem przez wąwóz Królowej Jadwigi dochodzimy do kościoła św. Jakuba jednego z najstarszych i najcenniejszych w Sandomierzu i w Polsce zabytków architektury. Osobliwością świątyni, poza wspaniałym wnętrzem i wystrojem, jest XIII-wieczna gablota z kośćmi zakonników-męczenników, wydobytymi z grobów wirydarza, a noszącymi ślady strzał tatarskich. W prezbiterium znajduje się wykonany z jednego klocka dębu sarkofag księżniczki Adelajdy. Idąc dalej poprzez Zamek Królewski dochodzimy do Bramy Opatowskiej – jednej z czterech bram będących w systemie gotyckich murów obronnych miasta, a także dwóch furt, z których zachowała się Dominikańska zwana "Igielnym Uchem". Brama Opatowska jest XIV-wieczną, o wysokości 30 m., gotycką budowlą z arkadą przejazdową, prowadzącą w głąb miasta. Brama jest zwieńczona renesansową attyką o charakterystycznym motywie "jaskółczych ogonów", gdzie mieści się taras widokowy pozwalający na obserwację miasta i okolicy.
Idąc wzdłuż zabytkowych kamieniczek dochodzimy do Poczty Polskiej, gdzie jest wejście do Podziemnej Trasy Turystycznej, która kryje w sobie nieodgadnione tajemnice, przejścia podziemnymi korytarzami i zapewnienie wszystkim chętnym przeniesienie się w średniowieczne czasy Sandomierza.
Wychodzimy na wspaniały Rynek Sandomierski, gdzie po odpoczynku i obowiązkowym spróbowaniu regionalnego specjału „pierogów” w 30 gatunkach kontynuujemy spacer obok Collegium Gostomianum - jedną z najstarszych szkół średnich w Polsce ufundowane przez starostę sandomierskiego Hieronima Gostomskiego, Dom Długosza i Katedrę do autobusu.
Wieczorem „Panowie w smokingach, Panie w balowych sukniach” przy muzyce tańczymy do następnego dnia.
W środę mamy dzień wolny , bez przewodnika. W Sandomierzu zwiedzamy to co sami chcemy. Większość pierwsze kroki skierowała do Katedry, gdzie poprzez oprawę multimedialną poznajemy historię i najcenniejsze elementy budowli: freski bizantyjsko-ruskie, fundowane w prezbiterium kościoła przez Władysława Jagiełłę, specyficzny kalendarz "Martyrologium Romanum", czyli cykl 12 obrazów przedstawiających męczenników poszczególnych miesięcy oraz zespół rokokowych rzeźbiarskich zdobień ołtarzy przy filarach, tworzących tzw. "balet niebiański" lub "taniec sandomierski".
Następnie poszliśmy do Domu Długosza - dawna mansjonaria wzniesiona z fundacji Jana Długosza i przekazana księżom ze Zgromadzenia Mansjonarzy. Od 1937 r. mieści zbiory Muzeum Diecezjalnego. Autorem ekspozycji muzealnej był Karol Estraycher. Do najciekawszych eksponatów należą: gotycki obraz "Trzy święte", obraz "Matka Boża z Dzieciątkiem" autorstwa Łukasza Cranacha, rzeźba "Matki Bożej Tronującej", z kościoła w Goźlicach z XIII w., zbiór szat liturgicznych (XV-XVIII), rękawiczki Królowej Jadwigi oraz miniaturowe organy z XVII w.
Czwartek.
Szydłów zyskał miano "polskiego Carcassonne" dzięki zachowanemu do czasów współczesnych XIV-wiecznemu układowi urbanistycznemu zawierającemu wiele elementów tak architektonicznych jak i przestrzennych średniowiecznego miasta.
Miasto Szydłów opasał murami obronnymi król Kazimierz Wielki w XIV wieku. Od strony północno-zachodniej mury zostały wzniesione na skraju wysokiej ściany wąwozu, opadającej do doliny rzeki Ciekącej. Istniały onegdaj w Szydłowie trzy bramy strzegące dostępu do grodu, w którym zbiegały się trzy trakty. Do dziś przetrwała tylko jedna – Brama Krakowska, stanowiąca jeden z najlepszych przykładów systemu obronnego w średniowieczu. Główny zrąb bramy jest XIV-wieczny, górne kondygnacje przerobione w stylu renesansu. Posiada attykę i dwie koliste wieżyczki. Kamienne schody umieszczone w zachodniej ścianie prowadziły na chodnik straży w murach obronnych. Wysunięta, do przodu, niższa część bramy posiada sklepiony łuk, w którym umieszczona była żelazna brona służąca do zamykania bramy od wewnątrz. Z nią łączył się most zwodzony. Zamek wzniesiono w miejscu istniejącego dworu książęcego. Bramę Zamkową stanowi piętrowy budynek, murowany z kamienia, przez który prowadzi przejście na teren dziedzińca zamkowego. W zachodniej części dziedzińca zamkowego znajduje się Skarbczyk - budynek przerobiony prawdopodobnie w XVI w. z dawnej baszty. Główny budynek zamkowy zbudowano w stylu gotyckim z elementami wczesnorenesansowymi. Wewnątrz znajdowały się pomieszczenia na dwóch kondygnacjach o drewnianych stropach. Górną kondygnację od strony murów nazwano Salą Rycerską.
W północnej części średniowiecznego miasta znajduje się synagoga (bożnica). We wnętrzu synagogi znajduje się Aaron ha Kodesz - miejsce w które rabin wkładał Torę po zakończonej modlitwie. W ścianie wschodniej znajdował się późnorenesansowy ołtarz na rodały (święte księgi). Także z tego okresu, przy wejściu w ścianie zachodniej zachowały się prostokątne wnęki na ogień i skarbonę. W synagodze można oglądać eksponaty związane z kulturą żydowską: w szczególności przedmioty i księgi religijne. Można także podziwiać 4-metrowy posąg Mojżesza trzymającego tablice z Dekalogiem oraz 18 płaskorzeźb w brązie przedstawiających sceny ze Starego Testamentu autorstwa polskiego rzeźbiarza prof. Gustawa Zemły.
Z Szydłowa jedziemy się wyciszyć, do wybudowanego dla kamedułów w pobliżu miejscowości Rytwiany - Eremus Silvae Aurele - Pustelni Złotego Lasu. Powstał wówczas kościół pw. Zwiastowania NMP, zabudowania klasztorne i gospodarcze oraz Eremitorium- czyli zespół domków pustelniczych. Do dziś dnia przybywający turyści podziwiać mogą kościół z barokowym wyposażeniem, część parterowych zabudowań klasztornych z tzw. Eremem Tęczyńskiego - jedynym zachowanym domkiem pustelniczym oraz część budynków gospodarczych, w których mieściły się: kuchnia klasztorna, foresteria (dom pielgrzyma) i apteka.
Wracając do samego klasztoru osobliwością jest figura woskowa ( pośmiertna maska) Anny Dziulanki, wybranki magnata Stanisława Łukasza Opalińskiego. Pod kościołem, w kryptach, znajdują się groby zakonników, w kapitularzu grobowiec rodziny Radziwiłłów, a w podziemiach kaplicy p.w. św. Romualda sarkofag Stanisława Łukasza Opalińskiego. Ołtarz główny klasztoru zdobi obraz przeora rytwiańskiego klasztoru Venanto da Subiaco.
Z Rytwian jedziemy do pałacu w Kurozwękach. Wnętrza kurozwęckiego Pałacu udostępnione są do zwiedzania z przewodnikiem, który zapoznaje turystów z historią pałacu oraz zamieszkujących go rodów, a także z aktualnymi ciekawostkami.
W piwnicach pałacu zorganizowana została salka muzealna, w której obejrzeć można reprodukcje broni rycerskiej oraz zabytki znalezione podczas odgruzowywania i porządkowania piwnic zamkowych. W skład muzeum wchodzi sala,w której znajdują się pamiątki rodziny Popielów, jak również drugie pomieszczenie, gdzie mieści się galeria obrazów Józefa Czapskiego.
W Kurozwękach znajduje się jedyna w Polsce hodowla bizonów amerykańskich. Od grudnia 2000 roku, kiedy to sprowadzonych zostało z Belgii 20 jałówek i 2 byki, stado rozrosło się do ponad 80 sztuk i stale się powiększa. Oglądamy zwierzęta podczas spaceru z wnętrza wozu "safari bizon", którym wjeżdżamy pomiędzy stado bizonów i trochę się boimy.
Piątek – odwiedzamy Klimontów ze wspaniałą kolegiatą pw. św. Józefa, wzniesioną na planie elipsy, będącą jedną z najoryginalniejszych budowli XVII w. w Polsce. Wyposażenie wnętrza (ołtarz główny, ambona i chór muzyczny) jest rokokowe. W prezbiterium są stiuki wykonane przed rokiem 1647. Przepiękny wczesnobarokowy ołtarz Krzyża Świętego w obramowaniu drzewa Jessego wybudowany został przed rokiem 1650. W podziemiach znajdują się barokowe nagrobki Ossolińskich. Obok kościoła usytuowana jest XVIII-wieczna plebania (parterowy dworek z dwoma gankami kolumnowymi, kryty gontem). Naprzeciw kolegiat znajduje się budynek inspiratora wielu pożytecznych dla Klimontowa przedsięwzięć.; lekarza, Żyda – Jakuba Zysman (ojciec znanego poety i współtwórcy polskiego futuryzmu, Brunona Jasieńskiego).
Z Klimontowa wyruszamy do Ujazdu z ruinami monumentalnego zamku-pałacu, budowanego w latach 1627–44 na polecenie wojewody sandomierskiego Krzysztofa Ossolińskiego. Ten bajecznie bogaty magnat postanowił ufundować siedzibę, która przyćmiłaby swym przepychem wszystkie inne. Obiekt spełniał wymogi obronności i elegancji Sam pałac budowany był jako swoisty kalendarz. Miał ponoć tyle baszt ile kwartałów, sal dużych – ile miesięcy, pokoi – ile tygodni i okien – ile dni w roku. Strop w sali jadalnej był podobno szklany, a biesiadnicy podczas posiłków mieli okazję oglądać nad sobą pływające egzotyczne ryby. W stajniach umieszczonych w lewej części dziedzińca ok. 2/3 niżej jego poziomu, konie jedzące z marmurowych żłobów mogły przeglądać się w umieszczonych nad nimi kryształowych lustrach. W istocie lustra nie służyły wcale samym koniom, ale rozświetlaniu pomieszczenia poprzez odbijanie promieni słonecznych padających przez umieszczone wysoko okna; w opowieści tej pozostał jednak żywy mit magnackich fanaberii. Brama wjazdowa jest oflankowana dwoma wielkimi płaskorzeźbami krzyża i topora. Topór to godło herbowe rodu Ossolińskich. Z kolei krzyż jest interpretowany jako symbol przynależności do kościoła katolickiego i odporu dawanego reformacji. Współczesna nazwa pałacu – „Krzyżtopór” – wywodzona jest właśnie od tych symboli, pierwotnie jednak budowla nazywana była „Krzysztopór”.
Z Ujazdu kierujemy się do Opatowa, ściślej do Kolegiaty pw. św. Marcina. Bramą Warszawską (jedyną, która pozostała z czterech istniejących) wchodzimy do Kolegiaty św. Marcina zaliczanej do cenniejszych w kraju zabytków architektury romańskiej.
Kolegiata św. Marcina ze swą gotycką polichromią z XV wieku w dawnym kapitularzu, z barkowymi malowidłami przypisywanymi Marcinowi z Tours robi wspaniałe artystyczne wrażenie. Na ścianach prezbiterium i transeptu można oglądać obrazki historyczno-batalistyczne z udziałem wojsk polskich: